Emocje sterują naszym życiem. Chcemy, czy nie chcemy.

Dlaczego się pojawiają?

Bo to normalne (Ja często powtarzam, że jest lepiej nawet i zdrowiej kiedy one są, kiedy odzywają się w nas, niż jakby ich nie było. „Dajemy upust naszym emocjom „- mówimy. I dobrze.).

Emocje są takimi przekaźnikami między nami, naszym wnętrzem a światem zewnętrznym.

Emocje to informacje, które pojawiają się w nas, w naszym ciele. Mówią o naszej relacji do świata, o naszych potrzebach i o nas samych. Są to wiec baaardzo ważne informacje.

Co dalej ?

Istotne jest aby je najpierw dostrzec w sobie, dobrze odczytać, a potem „coś z nimi zrobić”.

Emocje wysyłają sygnały. Udawanie, że ich nie dostrzegamy nic nam nie da. Bagatelizowanie ich, „zamiatanie pod dywan” – to zły pomysł. Skoro wysyłają sygnał to znaczy, że coś się dzieje, że trzeba się na nich „zatrzymać”, rozważyć i zadziałać. Jak będziemy udawać, że nie dostrzegamy emocji, to one zaczną same coraz bardziej się do nas dobijać. To często sygnał S.O.S.!

(Tak na marginesie, kiedy widzę ludzi z kamienną twarzą mówiących o czymś trudnym, albo przeżywających jakieś radosne sytuacje to sama do siebie mówię o nich, że są „bez układu nerwowego”, to nie jest normalne.)

Emocje więc dobrze mieć bo one czynią z nas ludzi.

Czy istnieje podział na emocje dobre i złe? Owszem, w psychologii dzieli się emocje na pozytywne i negatywne. Hm, moglibyśmy dyskutować (do rana) czy to „szczęśliwy” podział. Bo …czy emocje negatywne takie jak złość są rzeczywiście złe? Przecież, jeśli zdenerwuje nas jakaś sytuacja, nie będziemy się cieszyć ! Prawda? Ma prawo się pojawić.

Tylko bardzo ważne, aby nauczyć się odbierać te emocje, potrafić je nazwać, okiełznać, zatrzymać, a potem „coś” z nimi zrobić.

Co zrobić ? Właśnie to jest istota !

Odnieśmy się do kwestii pandemii.

Wszystkim nam (no chyba z małymi wyjątkami) pandemia dała się we znaki, zmieniła nasze życie. Zmieniła nas, naszych najbliższych, nasze relacje z innymi, naszą codzienność…. I co tam jeszcze…Mamy już jej dość !!!

Wyzwoliła w nas emocje – obawę lęk, niepewność, strach, smutek, złość, ból.

To nie są złe emocje, to są trudne emocje. To normalne w tej sytuacji emocje. Nie martwmy się nimi, bo trudno, żeby się nie pojawiły.

Tylko co? Tylko teraz musimy coś z tym zrobić, musimy się nimi zaopiekować ! Najlepiej by było, abyśmy nimi potrafili sterować, być NAD nimi. To MY mamy nimi zarządzać, a nie ONE nami ! To bardzo ważne. To my trzymamy ster tego rejsu.

Nie ma jednego przepisu na radzenie sobie z emocjami, który będzie działał u każdego.

Więc po pierwsze – nie uciekajmy przed tymi trudnymi emocjami. Im wcześniej zaczniemy nad nimi pracować, tym łatwiej nam będzie sobie z nimi poradzić.

Po drugie – zadajmy sobie pytanie dlaczego te emocje się pojawiły, co one chcą nam powiedzieć, co za tym stoi. Kiedy odpowiemy sobie na to pytanie, to już połowa sukcesu.

Po trzecie – pracy nad własnymi emocjami można się nauczyć. Trzeba tylko się zatrzymać i je zaakceptować.

Kiedy mamy już za sobą te pierwsze trzy kroki, musimy poszukać pomocy u innych.

A więc co robić ?

Zastanówmy się z kim możemy porozmawiać na temat swoich emocji, które nas niepokoją. Możemy zacząć od najbliższych; mama, brat, ciocia, koleżanka, przyjaciel. Trzeba „TO” z siebie wyrzucić, obgadać. Jeśli to nie wystarczy , szukajmy pomocy u kogoś kto zna się na rzeczy; psycholog, psychoterapeuta. Zrozum; to nie żaden obciach iść i pogadać ze specjalistą. On pomoże Ci nauczyć zrozumieć siebie i dbać o siebie.

Są też krótkotrwałe emocje, np. stres czy smutek. Z takimi emocjami łatwiej i szybciej możemy sobie poradzić .

Każdy z nas niech poszuka w sobie takich „osobistych”, sprytnych sposobów na pozbycie się takich emocji. Które nam właśnie przeszkadzają. To może być ruch (najlepiej na świeżym powietrzu), nawet spacer (z zaglądaniem na przyrodę), może ćwiczenia przy otwartym oknie, może wyczarowanie czegoś smacznego w kuchni, może książka, która od dawna czeka na półce, może klachy z koleżanką, może basen, a w najgorszym wypadku pachnąca kąpiel przy świeczce.

Każdy z nas jest w stanie stworzyć dla siebie takie prywatne, na swój tylko użytek antidotum na „złe emocje” .

Zachęcam…… wystaw sobie taką „receptę” i stosuj się do niej.

Nie masz nic do stracenia, a tak wiele do zyskania….. swoje udane życie.

I jeszcze raz….niech to zabrzmi jak przykazanie…

  • nie wypierajmy złych emocji (w każdej z nich jest ukryta dla nas wiadomość)
  • dajmy sobie przyzwolenie na smutek, niecierpliwość, stres, lęk
  • „ogarnijmy” ten problem z KIMŚ
  • nie wstydźmy się sięgać po pomoc
  • nie poddawajmy się
  • bądźmy silni
  • podładujmy akumulatory i ruszajmy dalej przed siebie ze zwiększoną energią, motywacją i radością

ŚWIAT CZEKA

Skip to content